niedziela, 13 stycznia 2013

Prolog


Był mglisty i chłodny dzień. W Hogwarcie rozpętało się piekło. Wybraniec zmierzał do Zakazanego Lasu. Bał się, wiedział że musi zmierzyć się ze śmiercią, musiał odejść z tego świata, aby inni mogli pokonać Voldemorta. Nie zwracał uwagi na krzyki dobiegające z zamku i tajemnicze szmery zza krzaków. Chciał aby to się już skończyło. Nagle przypomniał sobie o zniczu który zawsze miał przy sobie. Chłopak wyjął go a ten otworzył się i ukazał swą zawartość. Znajdował się w nim kamień wskrzeszenia. Bez namysłu chwycił go i pomyślał o najbliższych. Po rozmowie z nimi już spokojniejszy ruszył dalej. Gdy dotarł na miejsce prosto w jego pierś uderzyło zaklęcie uśmiercające. Przeżył, choć nie można przed nim się w żaden sposób uchronić. Postanowił jednak udawać martwego. Natychmiast podeszła do niego Narcyza Malfoy. Nie wydała go, za co był jej wdzięczny. Leżał na ziemi dopóki Hagrid nie wziął go na ręce i ruszył przed siebie. Słyszał jak jego wrogowie rozmawiają między sobą, lecz docierało do niego co drugie słowo. Całkowitą przytomność odzyskał gdy na jego widok rozległy się przerażone krzyki i pół olbrzym położył go na ziemi. Cierpliwie czekał na odpowiedni moment do zaatakowania. Nie spodziewał się jednak przemowy ze strony jego przyjaciela. Z tego co mówił wynikało, że był gotów poświęcić się aby dokończyć to co zaczął Wybraniec.  Parę chwil potem Harry walczył już z Voldemortem. Po wygranej bitwie chłopak czuł dumę i strach. Pokonał najpotężniejszego czarnoksiężnika, ale zostali jego sprzymierzeńcy, którzy będą chcieli się zemścić. Chciał żyć w spokoju bez ciągłego strachu o własne życie, jednakże wiedział że nie będzie mu łatwo póki wszyscy śmierciożercy nie zostaną złapani. Postanowił sobie, że pomoże w ich schwytaniu, Nagle pojawili się jego najlepsi przyjaciele.Natychmiast odpędził od siebie mroczne myśli. Wiedział, że oni od razu je odczytają, za dobrze go znali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz